Krzysiek, czyli półmaraton na ocenę celujący

Przed zawodami w samochodzie:

Krzysztof: Marcin musimy zrobić sobie razem zdjęcie w koszulkach klubowych w Gostyniu.
Ja: Oczywiście Krzysiu. (potem bez koszulek ViP zrobiliśmy przed zawodami – ale to się dla niego nie liczyło)

Po zawodach w oczekiwaniu na dekorację:

Ja: Krzysiu może teraz zrobimy to zdjęcie?
Krzysiu: Teraz nie poza tym jesteś 3-ci w kolejce…
Ja: 😲🫣😲

Z Krzysiem jest śmiesznie i bardzo motywująco zarówno dla mnie jako trenera jak i jego jako „podopiecznego”. Przeszedł swoje zarówno z kijami jak i zdrowotnie, a mimo to zadziwia mnie przy każdym spotkaniu.

Jedziemy na zawody przez 2-3 godziny tłumaczę mu różne rzeczy dotyczące treningu a potem on… za 3 podróżą daję się przekonać, ale bądźmy uczciwi nikt nie pracuje na treningach tak jak On. Nikt.

Zawsze zrobi trening i dokłada od siebie już tylko jedno powtórzenie…🤯 i dał się w końcu przekonać, że ma trenować połowę tego co przed rokiem. Efekt teraz zawsze wraca z pucharem albo zadowolony z siebie.

Przestał startować jako niepełnosprawny… choć to absolutnie nic stygmatyzującego, jednam on chce iść po swoje.

W Gostyniu był 4 w Open i 1 w kategorii wiekowej (a nie jest to M18) na dystansie półmaratonu.

Teraz najważniejsze jak Krzysiek poszedł półmaraton:

1. 0–5 km: 38:46

2. 5–10 km: 38:52

3. 10–15 km: 38:52

4. 15–20 km: 38:41

Młodzi UCZCIE SIĘ jak maszerować RÓWNO, Szacun Krzysiek, dziękuję, że mogłem zrobić sobie z Tobą zdjęcia.

Krzysiu nie do końca był zadowolony w samochodzie z uzyskanego czasu 2:35:11 🙈

Opowieść bonusowa:

Umieściłbym zdjęcie do poniższej historii, ale może to zostać odebrane jako reklama zatem tylko opis.

Krzysiek przed sezonem powiedział mi jak złamiesz 5:50 na piątkę masz „flaszkę”. Oznajmiłem mu, że to bez sensu, bo ja raczej wó..i nie piję. Sprawa pozornie rozeszła się… po kościach.

Przed zawodami w Gostyniu jeszcze w Zielonej Górze zanim ruszyliśmy, otworzył bagażnik i dostałem whiskey za Czerwonak (5:40) a po zawodach w Gostyniu inny dobry trunek za tempo 5:34 w tych zawodach. Był przygotowany.

Za każdym razem Krzysiek wyjmował markera podpisywał „flaszkę” miejscowością, datą oraz moim tempem.

Na moje i jego szczęście uzgodniliśmy aneks do umowy, że obowiązuje ona dalej, ale tylko poniżej progu 5:30 inaczej ja wpadnę w alkoholizm a on w niepotrzebne koszta.

 

 

 

Przed zawodami w samochodzie:

Krzysztof: Marcin musimy zrobić sobie razem zdjęcie w koszulkach klubowych w Gostyniu.
Ja: Oczywiście Krzysiu. (potem bez koszulek ViP zrobiliśmy przed zawodami – ale to się dla niego nie liczyło)

Po zawodach w oczekiwaniu na dekorację:

Ja: Krzysiu może teraz zrobimy to zdjęcie?
Krzysiu: Teraz nie poza tym jesteś 3-ci w kolejce…
Ja: 😲🫣😲

Z Krzysiem jest śmiesznie i bardzo motywująco zarówno dla mnie jako trenera jak i jego jako „podopiecznego”. Przeszedł swoje zarówno z kijami jak i zdrowotnie, a mimo to zadziwia mnie przy każdym spotkaniu.

Jedziemy na zawody przez 2-3 godziny tłumaczę mu różne rzeczy dotyczące treningu a potem on… za 3 podróżą daję się przekonać, ale bądźmy uczciwi nikt nie pracuje na treningach tak jak On. Nikt.

Zawsze zrobi trening i dokłada od siebie już tylko jedno powtórzenie…🤯 i dał się w końcu przekonać, że ma trenować połowę tego co przed rokiem. Efekt teraz zawsze wraca z pucharem albo zadowolony z siebie.

Przestał startować jako niepełnosprawny… choć to absolutnie nic stygmatyzującego, jednam on chce iść po swoje.

W Gostyniu był 4 w Open i 1 w kategorii wiekowej (a nie jest to M18) na dystansie półmaratonu.

Teraz najważniejsze jak Krzysiek poszedł półmaraton:

1. 0–5 km: 38:46

2. 5–10 km: 38:52

3. 10–15 km: 38:52

4. 15–20 km: 38:41

Młodzi UCZCIE SIĘ jak maszerować RÓWNO, Szacun Krzysiek, dziękuję, że mogłem zrobić sobie z Tobą zdjęcia.

Krzysiu nie do końca był zadowolony w samochodzie z uzyskanego czasu 2:35:11 🙈

Opowieść bonusowa:

Umieściłbym zdjęcie do poniższej historii, ale może to zostać odebrane jako reklama zatem tylko opis.

Krzysiek przed sezonem powiedział mi jak złamiesz 5:50 na piątkę masz „flaszkę”. Oznajmiłem mu, że to bez sensu, bo ja raczej wó..i nie piję. Sprawa pozornie rozeszła się… po kościach.

Przed zawodami w Gostyniu jeszcze w Zielonej Górze zanim ruszyliśmy, otworzył bagażnik i dostałem whiskey za Czerwonak (5:40) a po zawodach w Gostyniu inny dobry trunek za tempo 5:34 w tych zawodach. Był przygotowany.

Za każdym razem Krzysiek wyjmował markera podpisywał „flaszkę” miejscowością, datą oraz moim tempem.

Na moje i jego szczęście uzgodniliśmy aneks do umowy, że obowiązuje ona dalej, ale tylko poniżej progu 5:30 inaczej ja wpadnę w alkoholizm a on w niepotrzebne koszta.

 

Zapraszam do zapoznania się z kolejnymi materiałami zgromadzonymi na stronie nordicwalking.training; jeśli szukasz trenera zapraszam do współpracy, znajdziesz mnie na na Facebooku i Instagramie.

Powyższe teksty objęte są prawami autorskimi i ich rozpowszechnianie bez wiedzy autora jest zabronione, natomiast zachęcam do cytowania z podaniem źródła a także UDOSTĘPNIANIA np. w mediach społecznościowych w obu przypadkach jest to wspaniała nagroda dla każdego twórcy.

Dodaj komentarz